sobota, 23 lutego 2013

Spoglądając przez szyby własnej codzienności, możesz nie zdawać sobie jeszcze sprawy, że milczenie to dopiero początek.

Cześć. Będę pisać tutaj opowiadanie o chłopakach z zespołu Shinee. Mogą występować w nim sceny erotyczne oraz inne być może dla niektórych nieprzyzwoite rzeczy, więc czytacie na własną odpowiedzialność. Mam nadzieje, że pierwsza notka nie jest zbyt drętwa, ale trzeba od czegoś zacząć żeby można to było potem rozkręcić. Swoją droga zastanawiam się, dlaczego ludzie (a w tym ja) mają tendencje na wielu blogach, do robienia z Taemina takiego niegrzecznego chłopca? Przecież to taka słodka osóbka :) Zapraszam do lektury, mam nadzieje, że podzielicie się chociaż malutkim komentarzem. Enjoy!

Rozdział 1.

Key czuł się dzisiaj okropnie samotny. Przeprowadzka do Seulu sprawiła, że wszyscy jego przyjaciele zostali w rodzinnym mieście. Wiedział, że tak będzie, ale mimo wszystko odczuwał brak możliwości kontaktu z innym człowiekiem, na wszystkie możliwe sposoby. Od 2 tygodni rozmawiał tylko z mamą i kasjerką w supermarkecie. Perspektywa nowej szkoły była dla niego z jednej strony miła, ale z drugiej napawała  lekkim niepokojem. Dzieciaki z Seulu wydawały się bardzo pewne siebie, rozpieszczone i nastawione na sukces. Jedyną ich zaletą była indywidualność. Miał więc nadzieje, że nie będą robić problemu z faktu, że jest gejem. Tego wieczoru nie wytrzymał i postanowił zapuścić się w miasto. Chłodne, wieczorne powietrze, pozwoliło mu się nieco rozluźnić. Ku jego zaskoczeniu szybko natrafił na klub i to nie byle jaki, bo wyglądał jak klub dla osób homoseksualnych. Postanowił dać upust swojej tęsknocie i zapić ją alkoholem.

Key był przeważnie pewny siebie. A gdy nie był, starał się tego nie pokazywać. Mimo 18 lat, miał już na koncie nie jeden związek z mężczyzną. Kiedy przekroczył wejście do budynku, jego uszom doszedł głośny dźwięk muzyki. Przysiadł się do baru i zamówił kilka drinków. Połknął otrzymane płyny szybko i bez popicie. Miał straszną ochotę na seks. Na jego szczęście nie musiał długo czekać na okazje. Po przeciwnej stronie baru jego spojrzenie napotkało wzrok przystojnego, młodego chłopaka, który wyglądał jakby wypił już swoje. Key poczuł dziwne ukucie, kiedy tamten z początku tylko na niego patrzył, przeszywającym go przenikliwymi oczami. Tak, jakby już samo patrzenie, sprawiało mu przyjemność. To jednak tylko bardziej go podniecało.

Uśmiechnął się szelmowsko, dopijając kolejny kieliszek, nie przerywając kontaktu wzrokowego między nimi, po czym oblizał zmysłowo usta i ruszył w stronę parkietu. Urwał ich połączenie, kiedy był już wśród tańczących, zamykając oczy i dając się ponieść muzyce. Z jego obliczeń, za jakieś półtorej minuty, przystojny brunet znajdzie się przy nim. Pomylił się jednak, ponieważ gdy tylko zaczął tańczyć poczuł na karku ciepły oddech. Chciał się odwrócić, ale chłopak uniemożliwił mu to, odwracając go ponownie tyłem do siebie. Poczuł jak jego nos przesuwa się od ramienia, wzdłuż szyi, wdychają jego zapach. Dreszcz przeszedł po plecach Kibuma. Kiedy nieznajomy dotarł do jego ucha, palcem wskazujący zaczął wolno wodzić po skórze chłopaka pod jego sprzączką od spodni, zahaczając o linie bokserek.
- Chcesz.. - spytał przygryzając płatek jego ucha. Key odwrócił się do niego przodem, tym razem skutecznie. Ich oczy znalazły się tuż naprzeciw siebie. Widział w spojrzeniu chłopaka pożądanie, które ledwo co hamował. Oboje już trochę pijani, ale Kibum miał w tej chwili w umyśle tylko te oczy, a gdy poczuł jak dłoń bruneta dotyka przez spodnie jego członka, przestał myśleć. Nie za wiele zapamiętał z seksu, który odbył chwile potem w jednej z kabin w klubowej łazience. Ciało bruneta było idealne, a przez alkohol wydawał mu się, że jest jak z bajki. Nie mógł sobie przypomnieć, czy się całowali, ale pamiętał jego usta w wielu innych miejscach na swoim ciele. Jedno jednak niezaprzeczalnie wciąż wracało, kiedy myślał o tym rankiem następnego dnia. Przyjemność jakiej dostarczył mu wczorajszy chłopak, nie dała się porównać do żadnej innej, którą doświadczył do tej pory z poprzednimi partnerami.      

***

Taemin miał w życiu wszystko. Gdy uczniowie mijali go na szkolnym korytarzu, pierwszego dnia nowego roku, widzieli w nim kogoś, kto samym tylko wyglądem potrafiłby osiągnąć wszystko, na co tylko miałby ochotę. Delikatna, jasna cera, gęste, dłuższe włosy, okalające piękną, anielską twarz i kruche ciało, ubrane w niebanalne, modne ubrania. Gdyby któraś z tych osób napotkała jego spojrzenie potrafiłby, wykorzystując tylko jedną krótką sekundę, zaskarbić sobie same tylko pozytywne i ciepłe uczucia osoby patrzącej. Miał bogatych rodziców i piękny dom. Posiadał wielu przyjaciół i niesamowity talent do tańca. Był w opinii innych ślicznym, słodkim i miłym 17-letnim nastolatkiem, który miał wszystko, czego do szczęścia potrzeba. Taemin był...
- Nienawidzę moich rodziców - warknął Taemin, kiedy przy jego boku znalazł się Kai.
- Nic nowego - uśmiechnął się chłopak. - Czym tym razem zawinili?
Doszli do sali tanecznej i odłożyli swoje torby. Taemin zaczął rozciągać swoje ciało, przed wielką lustrzaną ścianą.
- Co zabawnego jest w ciągłym słuchaniu tego, o czym rozmawiają u swojego terapeuty? Powinni się wreszcie rozwieść i dać mi święty spokój. A wiesz co jest najlepsze? Wciąż nie wierzą w to, że jestem gejem. Co prawda nie obchodzi mnie, co oni sobie myślą na ten temat, ale rzuciłem to, kiedy matka kłóciła się z ojcem o kolejny wyjazd służbowy. Chciałem ich wkurzyć z nadzieją, że po prostu z nadmiaru informacji wyjdą z domu, ale nie. Ojciec stwierdził, że to moja nowa fanaberia. A matka? Powiedziała, żebym nie udawał, bo widziała mnie nie raz na randce z dziewczynami. Tylko pytanie, gdzie ona mnie niby widziała, bo interesuje ją tylko wtedy, kiedy chce ponarzekać na ojca.
- Do tej pory zawsze ich olewałeś? Dlaczego ostatnio tak często o nich mówisz? - spytał Kai.
Jego ciemna skóra kontrastowała z jasną cerą Taemina.
- Masz racje - uśmiechną się zadziornie, sam do siebie. -  Wystarczy to, że dają mi kasę. Reszta to tylko geny. Nic nie znaczące uczucia.
Był zły od samego rana. Chciał wreszcie zacząć tańczyć, ale grupa się spóźniała. Jednak kiedy wszyscy się zeszli okazało się, że nauczycielka zapomniała klucza do szafki z głośnikami.
- Taemini, mógłbyś pójść po klucz do woźnego? - poprosiła słodko uśmiechając się do chłopaka.
- Jasne - odpowiedział jej z równie słodką miną, przeklinając w duchu, że wypadło akurat na niego. Postanowił załatwić to szybko, więc gdy tylko dostał metalowy przedmiot, zbiegł po schodach i nie patrząc przed siebie rzucił =pędem pustym, jak mniemał, korytarzem. Na jego nieszczęście, podłoga była dość śliska, więc w pewnym momencie pośliznął się i wpadł na kogoś kto wziął się jakby z nikąd sprawiając, że oboje upadli na podłogę.
- Cholera.. - zaklął.
Szybo jednak znieruchomiał, zdając sobie sprawę, że przecież na kimś leży. Przestraszony tak ostentacyjnym objawieniem swojego ciętego języka, uniósł się na rękach z osoby, na której leżał, z nie udawaną, niewinną i przepełnioną paniką miną. W odległości kilku centymetrów, napotkał ciemne jak noc oczy jakiegoś chłopaka. 
- Wyglądasz strasznie zabawnie - zaśmiał się ciepło nieznajomy - ale nie musisz się mnie bać. 
Taemin jakby zdał sobie sprawę, że znajdują się w dziwnej pozycji i szybkim ruchem podniósł się do pozycji stojącej.
- Wybacz, spieszyłem się, jesteś cały? - spytał, patrząc na wstającego chłopaka.
- To raczej ja powianiem zapytać, czy ty jesteś cały, bo wyglądasz bardzo krucho i blado - uśmiechnął się rozbrajająco.
Taemin otworzył usta. Wyglądam jak? Ich oczy spotkały się i nagle przemiła do granic możliwości mina chłopaka, zaczęła wzbudzać wściekłość Taemina.
- Słuchaj, śpieszę się, jeśli nic ci nie jest pójdę już - rzucił lekko zirytowanym tonem, którego nie potrafił sobie darować.
- Zaczekaj, jestem tu nowy. Możesz w ramach rekompensaty za uratowanie życia powiedzieć mi, gdzie jest gabinet dyrektora?
- Rekompensaty za co...!?- wzburzył się Lee.
- W końcu to na mnie upadłeś, a nie na podłogę.
Taemin uśmiechnął się kpiąco i przeczesał ręką włosy.
- Powinieneś czuć się raczej zaszczycony, a nie wymuszać na mnie jakieś chore zobowiązania.
- Jak ktoś z takim słodkim wygładem może być taki uprzedzony? - spytał Minho bacznie lustrując postać Taemina.
- Nie twoja sprawa kre..
Nagle zza rogu wyłonił się starsza kobieta, ubrana w monotematyczny strój. Taemin momentalnie zamlikł, po czym na jego twarzy zagościł uroczy uśmiech.
- Dzień dobry pani dyrektor! - powiedział Taemin.
- Ach, dzień dobry, jak miło cię widzieć! - odparła kobieta.
- Niech pani spojrzy, to nowy uczeń. Szukał pani, chyba chce o coś zapytać. Cieszę się, że akurat się spotkaliśmy.
Taemin przeniósł wzrok na zdezorientowanego chłopaka, który był nie tyle zdziwiony jego zmienionym charakterem, co rozbawiony. Ten zirytował się w duchu jeszcze bardziej, ale obdarzył go tylko równie miłym uśmiechem.
- Więc pójdę już... - spojrzał na niego.
- Minho - dokończył chłopak.  
Ukłonił się obojgu. Gdy tylko odwrócił się do nich plecami, zacisnął usta i szedł tak przez chwile. Zatrzymał go dźwięk otrzymanego sms'a. Oparł się o parapet i wyciągnął telefon. Odczytał wiadomość i z zamyślonym wyrazem twarzy spojrzał przez okno. Taemin miał pieniądze, wygląd, pozycje, ale Taemin był chłopakiem, który nie miał wszystkiego...

4 komentarze:

  1. Ciekawie się zapowiada;D Tylko jakoś tak, Key który tak po prostu poszedł do klubu i przespał się z obcym chłopakiem... no nie wiem, jakoś mi to nie leży w szczególności po tym stwierdzeniu, że inni mu nie dali takiej przyjemności jak on, więc on jest taki wyjątkowy, nie? ^^ No ale może to tylko takie odczucie na początku, bo wiadomo, że potem sytuacja i okoliczności się zmieniają;d Taemin wydaje się fałszywy, ale może to dlatego, że tak na prawdę jest nieszczęśliwy. Mam nadzieję, że Minho sprawi, że będzie cały czas taki uroczo słodki *_*
    Postaram się tu wpadać do Ciebie, jak nie zgubię tego bloga w gąszczu opowiadań, które czytam :) No i dziękuję za komentarz u mnie;d
    Ah i zapomniałabym;d Napisałaś, że Key i tamten chłopak byli pijani, ale Key przecież wypił tylko kieliszek, a po jednym raczej się nie upija^^

    A robienie z Taemina niegrzecznego chłopca... ja sama uwielbiam takiego Tae;d Może dlatego, że wszyscy przyzwyczaili się do jego słodkośći i chcą czegoś innego;d

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie dziękuje za opinie. Twoja opinia wydaje mi się o tyle bliższa, bo przeczytał, że jesteś studentką z Lublina a to tak jak ja! :P

      Usuń
  2. Ojojoj *.* ciesze sie, ze mnie zaprosilas bo bylo warto ^^
    Ja tam osobiscie nie lubie w opkach przeslodzonego nieswiadomego co znaczy slowi sex czy czlonek Taemina xd
    Bardzo fajnie sie zapowiada, Key jest divowaty czyli taki,jakiego shawolsy lubia najbardziej :D A Taemin juz skradl moje serce bo w pewnych kwestiach sie z nim utozsamiam ^^
    Lece czytac dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg bosko !!!! *.* Ja po prostu nie mogę świetnie piszesz , Wszystko jest dla mnie jak najbardziej idealne , Taemin bogaty wszystko ma , ale miłości nie ma ... Ciekawe czy to Minho będzie jego ukochanym czy Jinki zżera mnie ciekawość ...
    Ach idę czytać dalej chyba dzisiaj nie zasnę bo będę czytała całą noc :))

    OdpowiedzUsuń